wtorek, 29 sierpnia 2017

End of work / piercing / szpital

Cześć wszystkim,

W tamtą środę zakończyłam pracę, staram się wykorzystać resztę wakacji do maksimum. Byłam na pikniku nad jeziorem ze znajomymi, odwiedzam przyjaciół i popełniam błędy...W ten sam dzień, w który skończyłam pracę zrobiłam sobie 2 kolczyki na chrząstce.. i zważając na to, że niedawno zachorowałam dość poważnie to nie był dobry pomysł. Przez pierwsze 2 dni wszystko było okej, dopiero w piątek wieczorem ucho się odezwało. Na początku tylko bolało i było czerwone, natomiast następnego dnia zaraz po obudzeniu było całe spuchnięte tak samo jak moja twarz. Strasznie się przestraszyłam bo opuchlizna na twarzy to symptom pogorszenia mojej choroby. Jednak w ciągu dnia opuchlizna z twarzy zeszła natomiast ucho wydawało się być większe. Wieczorem tego samego dnia doszło do tego, że nie mogłam dotknąć ucha bo tak strasznie bolało, a najmniejszy odgłos był nie do zniesienia. Nawet ja sama nie mogłam ani mówić, ani pić, ani jeść bo każdy ruch szczęką bolał. W końcu postanowiłam wyciągnąć kolczyki, górny wyszedł od razu i nie bolał co znaczy, że ten dolny powodował ten ból. Kolczyk, który mnie bolał został wyciągnięty po godzinie starań. Zaraz po tym pojechałam na pogotowie, na którym otrzymałam receptę jednak lekki udało mi się dopiero dostać następnego dnia. Moje ucho nadal nie wróciło to swojego dawnego stanu, ale pomału zmierza w tamtą stronę.Dzięki Bogu w moim wypadku skończyło się tylko na wielkim strachu. A jak wam mija końcówka wakacji?






                                                                               Wasza D.

piątek, 11 sierpnia 2017

Overthinking

Cześć !


Świat jest podzielony na 2 typy ludzi. Ogarnięci życiowo, wszystko podciągnięte na ostatni guzik i ci którzy jeszcze sami nie wiedzą co zrobią w następnej chwili. Nie ma żadnych po między. 



Osobiście uważam że jestem raczej z tej 1 grupy. W ciągu roku szkolnego mój kalendarzyk pęka od wszystkich spisanych egzaminów, zadań domowych i wydarzeń szkolnych. Natomiast podczas wakacji mój kalendarz na telefonie i planner pełni tą samą funkcje co kalendarz szkolny. Przyznam nie lubię działać bez planu. Jeśli sobie czegoś dokładnie nie przemyślę nie zrobię tego w ogóle. Lubię ukazywać swoje za i przeciw w poszczególnych sprawach. To też ma swoje plusy i minusy. Często moi znajomi mówią, że muszę wyluzować trochę i przestać wszystko analizować jakby miało drugie dno. Nie moja winna, że tak właśnie działa mój mózg. Muszę jednak też wspomnieć o minusach takiego beztroskiego życia grupy 2. Co chce robić w przyszłości ? Nie wiem. Co zamierzam zrobić gdy....? Nie wiem. A kto inny ma to wiedzieć oprócz ciebie, to twój plan i twoje życie więc warto wiedzieć jak rozegrać je by na koniec powiedzieć sobie " Moje życie było wspaniałe". W tym poście nie mam na celu obrażenia osób z poszczególnych grup, ale myślę, że pora zrobić grupę pośrednią. Trochę planowania, trochę spontaniczności. Przemyślcie to sobie moi drodzy, wasze życie zależy tylko od was...


                                                                   Całuski wasza D. 

sobota, 5 sierpnia 2017

Poznań 2017 / Opalenizna √

No heeej,

Dokładnie tydzień temu udało mi się spełnić 2 punkty z mojej wakacyjnej to do list. Mianowicie wylądowałam w Poznaniu i opaliłam się. Przez ostatni tydzień byłam współlokatorką przyjaciółki naszej rodziny. Paulina jest angielką, więc przez cały tydzień musiałam mówić w tym języku co uważam za bardzo dobrą lekcję. Całe dnie spędzałyśmy albo na plaży, na mieście albo u mnie w domu. Jednak ta monotonia zaczęła mi się trochę przykrzyć, więc postanowiłam pokazać jej Poznań jako że do niego pociągiem mam około 2 godzin. W międzyczasie wyszło lekkie zamieszanie, ale poradziłam sobie i tak oto w ostatnią sobotę ja, Paulina, Lewek (mój najlepszy przyjaciel), mój brat Łukasz z żoną Kasią i synkiem Olinkiem zawitaliśmy w Poznaniu. Oczywiście mieliśmy przewodnika w postaci mojej kuzynki Oliwi jako, że studiuje i mieszka w tamtym mieście. Świetnie spędziliśmy czas na zwiedzaniu, a na sam koniec poszliśmy do "słynnej" naleśnikarni "MANEKIN". Polecam ! Po długim dniu wróciliśmy do domu szczęśliwi i zmęczeni. Tutaj macie zdjęcia z tamtego tygodnia.  




PS: Ja już chodzę do pracy, więc nie wiem jak często będą się pojawiać posty, ale będę próbować do was pisać w każdej wolnej chwili.

                                                                Całuski wasza D.