Od wczoraj mam ferie i czy je czuje ? Nie. Jestem chora, no w sumie już mi przechodzi, ale jednak leże całe dnie w łóżku. Zastało już mało czasu do wyjazdu, a biedna ja chora. Mam nadzieje, że wyzdrowieje... Pomyślałam, ze skoro już jestem chora to dlaczego by nie napisać posta. Dzisiaj post typu, pogaducha. Tak chyba tak go nazwę. Zaczęłam czytać 2 książki Zoe Sugg i polecam je szczerze. W książce autorka opisuje problemy dzisiejszego świata wplątane w życie nastolatki Penny. Każdy post, którego pisze na swojego bloga Penny jest pouczający. Bardzo dużo mam na przemyślenie przed snem dzisiaj przez wszystkie słowa, które przeczytałam. Czuje się podekscytowana dalszymi losami dziewczyny w drugiej części. Więc, na pytanie, które zadałam w tytule posta odpowiadam: tak, zdecydowanie. Za każdym razem, gdy sięgam po nową książkę myślę, że to zwykła historia, która odrywa od teraźniejszości, jednak jak zamykam ją czuje, że wyniosę coś z tego opowiadania. Dla mnie każda nawet najmniejsza książka ma znaczenie, bo sama w sobie kryje historię, która nas czegoś uczy. Czasami puenta jest ukrywa i trzeba się jej doszukać czytając między słowami, a czasami jest ukazana wytłuszczonym drukiem. To jest coś wspaniałego, w książkach, co kocham w nich. Teraz macie wyjaśnienie, dlaczego czytam tyle. Książka ma niczym magiczną moc by zabrać nas daleko od teraźniejszość, od problemów i wszystkiego o czym chcemy zapomnieć na moment.
"Kto czyta
książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco
Wasza D.