Ze szkoły w piątek praktycznie biegłam ,ponieważ nasz autobus się spóźnił i ledwo co zdążyłam na autobus do Gabi. Ale dobrze że jednak pojechałam... W tej samej miejscowości co mieszka Gabi mam ciocię i wujka wiec najpierw do nich się wybrałam i pobawiłam się z 5-letnim kuzynem :) Około 18 godz. przyszła po mnie Gabi, potem poszłyśmy do niej i siedziałyśmy na kompie. Około 19 musieliśmy iść po moja mamę ponieważ Gabrysi mama chciał z nią porozmawiać ,po odprowadzeniu mojej mamy poszłyśmy po Lewe. Lewa to przyjaciółka Gabi. Lewa miała z nami spać. Potem świetnie się bawiłyśmy siedzą w domu i tylko rozmawiając. Następnego dnia z rana poszłyśmy nad jezioro. Muszę przyznać maja piękne oraz wielkie jezioro z molo :) Szyłyśmy chyba 1 kilometr i wracałyśmy też na pieszo wiec przeszłyśmy około 2 kilometry. Ale się opłacało <3 Potem poszłyśmy do domu i tam znaleźliśmy sobie zajęcie. Wieczorem wyruszyłyśmy an ognisko na którym poznałam kolegów i koleżanki Gabi :) To są bardzo fajni ludzie i można się przy nich pośmiać. Mam nadziej ze będę miała okazje jeszcze raz ich spotkać. Z rana następnego dnia poszłyśmy tak samo jak poprzedniego dnia nad jezioro tylko ze tym razem troszkę dłużej posiedziałyśmy. Potem poszłyśmy na plac zabaw z sis Lewy. A potem Gabi mi pokazał zabytki jej miejscowości. I tak się skończył ostatni dzień z Gabi <33
Całuski wasza D.
PS: strasznie tęsknie za Lewą i Gabi <333